Wraca głośna sprawa zatrucia Warty sprzed ponad 6 lat. W 2015 roku do rzeki dostało się 25 kilogramów środka owadobójczego, co spowodowało śmierć co najmniej trzech ton ryb i zniszczenie roślinnego ekosystemu rzeki. W Poznaniu ruszył właśnie proces Piotra M., oskarżonego o przyczynienie się do tego zdarzenia.
Prokuratura oskarżyła współwłaściciela jednej z poznańskich firm produkujących środki owadobójcze o naruszenie przepisów o składowaniu toksycznych odpadów i dopuszczenie do wylania insektycydu do studzienki kanalizacyjnej na terenie zakładu, którym kierował.
Choć nie udało się nikomu udowodnić bezpośredniego udziału w zanieczyszczeniu Warty, oskarżony według śledczych co najmniej wiedział o tym, że trucizna będzie wylana i pozwolił na to. Naraził więc na niebezpieczeństwo zdrowie ludzi. Piotr M. nie przyznał się do winy i zapowiedział złożenie wyjaśnień na końcu przewodu sądowego.
W trakcie procesu ma zostać przesłuchanych kilkudziesięciu świadków, dowodem mają być też opinie biegłych, jednoznacznie wskazujące na udział pracowników firmy chemicznej w zdarzeniu.
Piotrowi M. grozi do 5 lat więzienia. Oszacowane bezpośrednie straty zatrucia przekraczają 1,2 miliona złotych.