Nawet 10 lat więzienia grozi kierowcy ciężarówki, który pod koniec kwietnia ubiegłego roku w Bolechowie pomimo opuszczonych rogatek, pulsującego czerwonego światła ostrzegawczego i stojących przed nim innych samochodów wjechał na przejazd kolejowy. W tym momencie doszło do zderzenia z jadącym pociągiem. W sądzie rejonowym w Poznaniu ruszył proces 28-letniego Romana S.

Oskarżony częściowo przyznał się do winy. Mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prokurator Łukasz Wawrzyniak:

Oskarżony, 28-letni Roman S. częściowo przyznał się do winy. Jak przyznał wtargnął na przejazd kolejowy przy zamkniętych rogatkach, ale został wyprzedzony przez samochód osobowy, który zajechał mu drogę. Roman S. w sądzie zeznał, że wtedy z całej siły wcisnął hamulec, żeby wyhamować, ale było już za blisko przejazdu, a w tym czasie coś strzeliło w samochodzie. Jak przekonywał, „gdyby nie ten samochód, to nie doszłoby do tego wypadku”.

Przypomnijmy. Do wypadku doszło 29 kwietnia ubiegłego roku na przejeździe kolejowym pomiędzy Zielonymi Wzgórzami w Murowanej Goślinie a Bolechowem. W wyniku zderzenia rannych zostało 14 osób, w tym jedna ciężko. Wówczas do szpitala trafiło w sumie 10 poszkodowanych.

Nawet 10 lat więzienia grozi kierowcy ciężarówki, który pod koniec kwietnia ubiegłego roku w Bolechowie pomimo opuszczonych rogatek, pulsującego czerwonego światła ostrzegawczego i stojących przed nim innych samochodów wjechał na przejazd kolejowy. W tym momencie doszło do zderzenia z jadącym pociągiem. W sądzie rejonowym w Poznaniu ruszył proces 28-letniego Romana S.

Oskarżony częściowo przyznał się do winy. Mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prokurator Łukasz Wawrzyniak:

Oskarżony, 28-letni Roman S. częściowo przyznał się do winy. Jak przyznał wtargnął na przejazd kolejowy przy zamkniętych rogatkach, ale został wyprzedzony przez samochód osobowy, który zajechał mu drogę. Roman S. w sądzie zeznał, że wtedy z całej siły wcisnął hamulec, żeby wyhamować, ale było już za blisko przejazdu, a w tym czasie coś strzeliło w samochodzie. Jak przekonywał, „gdyby nie ten samochód, to nie doszłoby do tego wypadku”.

Przypomnijmy. Do wypadku doszło 29 kwietnia ubiegłego roku na przejeździe kolejowym pomiędzy Zielonymi Wzgórzami w Murowanej Goślinie a Bolechowem. W wyniku zderzenia rannych zostało 14 osób, w tym jedna ciężko. Wówczas do szpitala trafiło w sumie 10 poszkodowanych.