Tradycja ich wypieku sięga 1891 roku, a co roku cukiernicy produkują ich nawet 600 ton. Mowa o rogalach świętomarcińskich, które w sobotę królować będą na wielkopolskich stołach.
Z czego powinien składać się prawdziwy rogal świętomarciński? Wyjaśnia cukiernik, Paweł Piętka z Murowanej Gośliny:
Od 2008 roku rogale świętomarcińskie chronione są certyfikatem. Zostały one wpisane przez Komisję Europejską do rejestru chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych w Unii Europejskiej. Oznacza to, że nazwa „Rogal świętomarciński” jak i receptura są zastrzeżone.
W tym roku Stowarzyszenie Rzemieślników Piekarstwa RP przyznało certyfikaty w sumie dla 91 pracowni cukierniczych i piekarni, również ze Swarzędza, Kostrzyna, Pobiedzisk, Murowanej Gośliny, a nawet Obornik, Szamotuł czy Chodzieży. A jakie warunki musi spełnić cukiernia, by otrzymać taki certyfikat?
Jak głosi legenda rogale świętomarcińskie wypiekane są od czasu, gdy proboszcz parafii Św. Marcina w Poznaniu zaapelował do wiernych, aby – wzorem patrona – zrobili coś dla biednych. Józef Melzer, jeden z poznańskich cukierników, odpowiadając na apel proboszcza, upiekł trzy blachy rogali i przyniósł pod kościół. W następnych latach dołączyli do niego inni, aby każdy mógł w ten dzień najeść się do syta. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo.
Zwyczaj wypieku w 1901 roku przejęło Stowarzyszenie Cukierników. I tak tradycja wypiekania rogali świętomarcińskich na dzień 11 listopada przetrwała do dziś.
Jak się okazuje zawsze na początku listopada cukiernicy wypiekają nawet 600 ton rogali świętomarcińskich, a w ciągu całego roku cukiernie sprzedają ponad 2,5 miliona sztuk rogali.
Jeden rogal ma około tysiąca tysiąc kalorii, ale ma kilka wartości odżywczych. Zawarty w nim biały mak jest źródłem korzystnych tłuszczy jak kwas linolowy omega-6 i oleinowy omega-9, a także źródłem witaminy A, C, E, D, B oraz wapnia, żelaza, potasu i magnezu. Migdały i orzechy są cennym źródłem witamy E, a także wapnia, magnezu i cynku.
By spalić jednego rogala trzeba biegać przez trzy godziny lub pływać przez pół dnia. Warto jednak skusić się przynajmniej na jednego rogala w ten jeden dzień w roku.
Dodajmy, że rogal świętomarciński posiada swoje muzeum, który mieści się naprzeciwko poznańskiego Ratusza. W Rogalowym Muzeum zwiedzający mogą podczas pokazu poznać sposób produkcji rogala według oryginalnej receptury.
Nie pozostaje nam nic innego jak życzyć smacznego.